W Myślenicach żyje się spokojnie nad wyraz. Wszędzie jest blisko, a samo miasto nadal jest Manhattan południa, bo mamy najwięcej firm i sklepów, przypadających na jednego mieszkańca. Fakt. Ale co z tego, jak nadal nie masz gdzie wyjść? Przecież kupował ciągle nie będziesz, a zabawić się żywcem nie ma gdzie. Owszem możesz uprawiać wszystkie sporty, możesz korzystać z darów natury, ale nie korzystasz, bo nieustannie cię monitorują i podglądają.
Młodzi mają jakieś małe ambicje i niewiele pomysłów na siebie mimo swego potencjału. Każdy woli tę hucpę przeczekać w domu. To jednak nic nie zmienia i dlatego Myślenice kulturalnie i towarzysko upadają. Każdy zmyka do Krakowa lub innych większych miast Polski. A przecież nie tędy droga. Sam osobiście wiele lat mieszkałem w Krakowie, tam też pracując i uciekłam, wróciłem, bo z kolei w młynie się żyć nie da. Spokój i cisza jest jak najbardziej wskazana do rozwoju. Ale mamy w kalendarzu sobotę i niedzielę, chociaż ja osobiście zawsze zaczynałem w piątek. Na co nam te dni. Ano na zabawę, na doładowanie akumulatorów, na upuszczenie emocji, na relaks.
Żyje się spokojnie – Refleksja:
I tutaj mamy klops. Żywcem nie ma gdzie pójść. Jeszcze za dnia coś można wymyślić, ale w nocy już nic. To po co mi mieszkać w mieście. Na wsi miałbym to samo, tzw. dzicz. A jednak mieszkamy w przepięknym, obfitym w naturę mieście, mimo iż ostatnimi czasy wycięto ostatnie drzewa. Zawsze się zastanawiam, co ci ludzie zrobią w lecie? Jak przyjdą upały. Gdzie się schronią, gdzie napoją, gdzie zjedzą i posiedzą? W domu? Nosz kurwa! Jasełka to za mało!
Żyje się spokojnie – Podsumowanie:
Myśląc i rozważając na ten temat, doszedłem do wniosku, że mam wspólne z młodymi pragnienia, mogę je realizować i jeszcze mi się chce. Zatem realizuję z nadzieją, że na mojej drodze stanie ktoś z podobną wizją i uratujemy to miasto naszym uśmiechem, radością i inicjatywą. Przecież nic nam nie potrzeba, wystarczy duża grupa ludzi, by zmienić wszystko. Bo kto prze się grzecznej, nieustępliwej masie? Zatem próbuje, staram się, działam dla tego właśnie celu. Dla nas i naszego miasta. Tak – to jest nasze miasto!
Zdaję sobie sprawę, że nie doszusuję do młodych, nie stanę się młodszy, ale znów będę mógł żyć, wesoło, radośnie, wśród znajomych i przyjaciół, którzy może i dzisiaj troszkę skapcanieli, ale wiem jacy są w środku. Bo sam taki jestem – nadal w środku młody.