Szkoła na przedmieściu. Szaleństwo systemowe trwa w najlepsze. Szkoła Podstawowa Nr 5 na Dolnym Przedmieściu została założona w 1890 roku. Wówczas tutaj była głęboka wieś, a mimo to Myślenice wybudowały szkołę i od 130 lat kształcą się tutaj dzieci młodszych klas od I-III. Te nieboraczki i tak mają już daleko do szkoły, a radni obecnie chcą im zafundować 2 kilometrową podróż, najdłuższą i ruchliwą ulicą Kazimierza. Szkoła jest w pełni wyposażona – tablice interaktywne, pomoce dydaktyczne, stanowiska komputerowe oraz biblioteka.
Szkoła na przedmieściu – fakty:
Komu przyszło do głowy zlikwidowanie tej placówki, nie mam pojęcia. To jedyna tego typu placówka w mieście, gdzie najmłodsi uczniowie mają szansę przejść bezproblemowo z przedszkolaka do szkoły. Zaś Szkoła Podstawowa nr 2, do której chcą posłać te dzieciaczki to moloch, z wieloosobowymi klasami. Czy to zapewnia prawidłowy rozwój dzieci, nie sądzę. Dzieci z przedmieścia i wsi zawsze miały pod górkę, a radni chcą aby nadal miały i na dodatek dalej. Zatykanie dziur i przestawianie klocków to żadne rozwiązanie. Ale widać u nas taka tradycja.
Szkoła na przedmieściu – podsumowanie:
Dlaczego się wypowiadam? Sam chodziłem tutaj do przedszkola, gdy nie mieszkałem jeszcze w centrum i bardzo sobie chwalę ten czas. Moje kuzynostwo tutaj się uczyło i kształciło. Znam ten budynek i warunki w nim panujące. Radni zapominają, że to oni są dla ludzi, a nie ludzie dla nich. Warto rozpatrzyć tą perspektywę, zanim wywiozą ich na taczkach. Dosyć już tych impertynencji i przedmiotowości. To mieszkańcy są suwerenem i ich wola jest istotą, a nie zakusy radnych. Wiemy jak się rzeczy mają, ktoś chce na tym łapę położyć, bo wydaje mu się, że może.
Zawsze bronię i będę bronił wykształcenia, bo to jedyne co mamy zawsze i tak naprawdę jedyne co nas ludzi odróżnia od zwierząt i rozwija. Bajki powinny zostać bajkami, a nie rzeczywistością. Najpierw zlikwidować szkołę, później sprywatyzować i interes się kręci. Tak to chcecie zrobić?