Myślenice turystyczne dla Krakowa były zawsze zielonymi płucami, miejscem rzecznych letnich kąpieli, spacerów, nocnych zabawy, a od wielu lat zimowych zjazdów i relaksu. Fakt, że jesteśmy oddalenie raptem 36 km. od Krakowa powoduje, że śmiało możemy pretendować do zaplecza sportu i rekreacji dla tego olbrzymiego miasta. Ale nie jesteśmy. Dlaczego?
Myślenice turystyczne
Turystyka to jedna z najbardziej dochodowych branż, ale wymaga infrastruktury. Takich miast jak nasze w Polsce nie ma zbyt wiele. A już zapewniających tyle atrakcji, prawie wcale. Mamy tutaj wszystko czego sobie można zamarzyć. Piękne dorzecze Raby, możliwości kąpieli rzecznych, spacerów w pięknych parkach, uprawiania wszelkich sportów, weekendowych zjazdów narciarskich i spacerów po górach. Nawet zalew Dobczycki nam sprzyja. Jedynego czego nie mamy to zieleni, drzew i lasów, które zostały przetrzebione, gdyż jesteśmy jednym z najbardziej zadłużonych miast w Polsce.
Nie dostrzegamy możliwości lub ich nie chcemy dostrzegać. A przecież gdybyśmy stali się miejscem turystycznym opływalibyśmy wszyscy w dostatek. Każdy mógłby zarobić, a miasto najwięcej. Ale nie! Kolejne chybione inwestycje, brak spójnej strategii, brak zaplecza, stawiają nas w złym położeniu jako miasta turystycznego. Brak inwestycji w okolice Raby, w kąpieliska powoduje, że czasami strach tam się kąpać. Nikła infrastruktura co do miejsc noclegowych, restauracji i barów, kawiarni i miejsc spotkań, to wszystko kuleje. Myślenice stają się smutnym miastem bez życia. Nic tu się nie dzieje. A mamy od kogo się uczyć. Wszak Kraków tuż tuż.
Myślenice turystyczne – Podsumowanie:
Masz zrewitalizowany rynek nigdy nie wyglądał tak tragicznie jak dzisiaj. To letni piekarnik, patelnia jak się mawia nikogo nie przyciąga i chyba o to chodziło. Cóż z tego, że olbrzymi, lecz pusty i cichy. Na rynku w Myślenicach w godzinach nocnych można się położyć i trwać tak spokojnie do rana. Pies z kulawą noga cię nie osika i nie zaczepi, a spokój i cisza jest jak na cmentarzu. To samo z imprezami miejskimi, cisza i spokój, jak na wsi. Choć na wsi prędzej ktoś przejdzie. Smutne te nasze Myślenice, bez polotu, bez wizji, bez tradycji, bez życia. Wieczorem można przejść kilometry szukając rozrywki w mieście wyglądającym jak wyludnione.
PS. Wizytówka jak pusty bilet nikogo nie zaprasza.